środa, 7 września 2016

Eliksir miłosny czy afrodyzjak?

Pamiętacie te wszystkie opowieści o kobietach, które w rozpaczy decydowały się skorzystać z pomocy wiedźmy aby zdobyć serce ukochanego mężczyzny? Pomarszczona staruszka pochyla się nad kotłem z którego unosi się zielonkawa para, kot ociera się o jej łydki. Pod haczykowatym nosem mamrocze listę ohydnych składników, takich jak oko traszki czy krew miesięczna... STOP!

Większość tych mikstur była zdecydowanie niebezpieczna dla życia i zdrowia. Dziś pokażę Wam autentyczny przepis krążący w sieci, a także podrzucę informacje o trzech sympatycznych afrodyzjakach z których pomocą oraz odrobiną wiedzy uwiedziecie każdego mężczyznę.

Większość przepisów dostępnych w internecie nie ma prawa działać. Niestety, w niektórych nadal można znaleźć krew ropuchy, czyli nadal nie respektujemy prawa naszych mniejszych braci do życia. Zdobycie miłości nie może być tu wymówką. Poniżej przepis mniej okropny, ale także nie mający prawa działać:


Zachęcam Was za to do zapoznania się z mocą roślin, które dostępne są w sklepach zielarskich za grosze, a które rzeczywiście mogą okazać się przydatne by uwieść mężczyznę lub rozpalić łożkowego leniucha. Są to rośliny legalne i o ile będą stosowane zgodnie z instrukcją zawartą poniżej - bezpieczne dla zdrowia. Pamiętajmy, że zawsze należy zachować umiar.


# Damiana 

Według mnie i licznych osób, które poznały damianę - jest to fantastyczny afrodyzjak, jeśli zależy nam na szybkim i delikatnym efekcie. Znana była już za czasów Majów, ponieważ kapłani przyrządzali z niej napoje, palono ją także w formie kadzidła dla pobudzenia zmysłów. Obecnie na zachodzie Europy często dodawana jest do tzw Love joints. W Polsce także zdobywa coraz większą popularność, ponieważ  łagodzi napięcia, podnosi odporność na stres, polecana jest przy leczeniu impotencji (sic!), a także przy menopauzie, chorobie prostaty i nerek. Może być palona jako papieros (np. z domieszką lawendy, wtedy będzie bardziej rozluźniać), pita jako herbata, a także stosowana choćby przy okadzaniu wespół z białą szałwią lub aromatycznym ylang-ylang, które ze względu na zapach także jest uważane za afrodyzjak.

# Passiflora

Znamy ją głównie jako kwiat cudnej urody zapominając o innych właściwościach. Prócz tego, że bywa stosowana w leczeniu narkomanii i alkoholizmu, a także w problemach z bezsennością - wszystko jednak zależy od dawki. W tym przypadku warto zakupić ekstrakt 5%, przy czym nie należy przekraczać dawki 2g na dobę. Jeśli zależy nam na poprawie humoru i zwiększeniu libido - polecam połowę dawki w postaci herbaty. Ponieważ jest to roślina psychoaktywna warto jednak postępować z nią ostrożnie. Przyjmowana codziennie w dawce 2g zapewnia ciekawe sny i łatwość w zasypianiu. Jeśli przekroczymy dzienną dawkę, trzeba się liczyć z halucynacjami, rozbiciem, bólem głowy i wymiotami.

# Żeń-szeń

Absolutny must have, przynajmniej dla mnie, ponieważ ma szerokie zastosowanie. Przede wszystkim stosowany jest przy zmęczeniu, zaburzeniach koncentracji, przepracowaniu - dlatego w mojej zielarskiej apteczce BARDZO CZĘSTO się pojawia, szczególnie jesienią i zimą. W Chinach stosowany jest od ponad czterech tysięcy lat. Jest jednym z najlepiej przebadanych suplementów, a jednocześnie czołowym afrodyzjakiem. Stosowany jest do produkcji leków na impotencję, ponieważ zażywany regularnie podnosi libido. Poprawia także ukrwienie ciała, co przekłada się na potęgowanie doznań erotycznych. Na podstawie badań ponad 60% mężczyzn cierpiących z powodu impotencji po 2-3 tygodniach stosowania zauważyło poprawę jakości życia seksualnego.

16 września 2016 - darmowe wspólne modlitwy dla osób nieszczęśliwie zakochanych, zapisy tu:
www.facebook.com/events/550947641773673/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najdrożsi moi, jeśli chcecie o coś zapytać, coś zasugerować, albo po prostu skomentować, to co napisałam - nie wahajcie się :)